prof. dr hab. Tadeusz Michalski
Katedra Agronomii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
1. Zmianowanie i kwalifikowany materiał siewny
Pszenica, spośród roślin zbożowych, ma największe wymagania dotyczące miejsca w zmianowaniu. Najlepiej uprawiać ją po rzepaku, roślinach strączkowych lub okopowych na oborniku. Jeśli konieczna jest uprawa dwóch zbóż po sobie, wtedy zawsze pszenica musi przypadać jako pierwsza. Uprawiana po innych zbożach kłosowych plonuje średnio o 18-25% niżej niż po roślinach niezbożowych (tab. 1). Uprawa pszenicy po jęczmieniu i pszenżycie prowadzi do rozwoju chorób podstawy źdźbła, zwanych często chorobami podsuszkowymi (tzw. choroby płodozmienne). Zalicza się do nich: łamliwość podstawy źdźbła, zgorzel podstawy źdźbła, ostrą plamistość oczkową i fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła. Ich występowanie i nasilenie ściśle związane jest z udziałem zbóż, a szczególnie pszenicy i jęczmienia w strukturze zasiewów. W zmianowaniach z większym udziałem zbóż pozytywny wpływ na ogólną wydajność może mieć uprawa zbóż nie kłosowych, które będąc bardziej odległe genetycznie, mają inne wymagania, jak też nie są atakowane przez sprawców typowych chorób. Dlatego też w zmianowaniach wysyconych zbożami niezbędny jest udział owsa i kukurydzy (a niekiedy także prosa i gryki), które powinny być traktowane jako rośliny fitosanitarne.
Zbóż nie należy uprawiać po sobie, a tym bardziej w dłuższej monokulturze. Przerwa w uprawie zbóż powinna wynosić minimum 1-2 lata, a w przypadku owsa nawet 4 lata. Pszenicę także najlepiej siać nie częściej niż co 3-4 lata. Uprawa w monokulturze najbardziej obniża plony pszenicy. Jak wynika z tabeli 1, średnia obniżka plonów pszenicy na skutek uprawy w monokulturze, wyliczona na podstawie prawie 200 doświadczeń, wynosi 28%.
Dobrze rozwinięte jesienią zboża ozime mogą skutecznie przechwytywać uwolnione w glebie związki azotowe. Skuteczność zależy od gatunku i terminu siewu. Najwięcej związków azotowych wchłaniają jęczmień ozimy i żyto. Pszenica ozima nie jest pod tym względem najlepsza ze względu na dość słaby rozwój jesienny, tym niemniej wcześnie zasiana, może wchłonąć 15-30 kg azotu. Znacznie bardziej efektywne pod tym względem są rośliny rosnące w międzyplonach. Pobierają one łatwo dostępne formy azotu, potasu oraz wapnia i magnezu, i ograniczają ich wymywanie i straty w okresie jesienno-zimowym. Międzyplony, które przypadają między dwoma zbożami, muszą być roślinami dwuliściennymi. Dzięki bioodmienności wpływają one korzystnie na środowisko glebowe. Poza tym stanowią zaporę fitosanitarną dla chorób zbóż i poprawiają jakość stanowiska. Dlatego też siew międzyplonów jest konieczny przy dużym udziale zbóż, a zwłaszcza uprawie pszenicy po pszenicy. W przypadku uprawy pszenicy po zbożach jest to jedyna metoda, która przynajmniej w części przywraca bioróżnorodność masy resztek organicznych, poprawiając warunki rozkładu słomy i zmniejszając toksyczne działanie fenoli. Najbardziej znaczące działanie mają międzyplony uprawiane w ogniwie: zboże ozime/poplon ścierniskowy ze zbożem jarym, przy założeniu, że rośliny poplonowe zostają na polu przez zimę. W takich warunkach najkorzystniej ukazuje się ich rola ekologiczna, tj. przeciwdziałanie erozji, wiązanie związków azotowych i przeciwdziałanie ich wymywaniu z gleby. Nawet bardzo krótkotrwałe międzyplony, np. zasiane w okresie między zbiorem pszenicy ozimej a kolejnym zasiewem pszenicy ozimej, mimo niewielkich plonów zielonej masy, mają duże znaczenie dla pola pod względem biologicznym i fitosanitarnym. Najbardziej przydatne są tu szybko rosnące rośliny krzyżowe: gorczyca i rzodkiew oleista oraz facelia. Dobór odpowiedniej odmiany daje też możliwość biologicznego zwalczania nicieni glebowych. Przy zasiewie międzyplonów konieczna jest dobra organizacja pracy, w celu maksymalnego wykorzystania krótkiej przerwy między dwiema roślinami głównymi.
Udział „zielonych pól”, czyli pól pokrytych roślinnością w okresie jesienno-zimowym jest ważnym kryterium oceny jakości płodozmianu. W gospodarce zintegrowanej udział ten powinien wynosić minimum 65%. Na glebach lekkich oraz obszarach zagrożonych erozją współczynnik ten powinien zbliżać się do 100%, a przynajmniej przekraczać 75%.
Jednym z istotnych, a ciągle niedocenianych czynników uprawy zbóż jest stosowanie kwalifikowanego materiału siewnego. W miarę wyczerpywania się możliwości wzrostu plonu zbóż przez intensyfikację nawożenia i ochrony roślin, o plonach w coraz większym stopniu decyduje postęp odmianowy. Jego udział we wzroście plonów zbóż szacuje się dziś na 60-75%, a w przyszłości sięgać będzie zapewne 90%. Nowe odmiany mają wyższy potencjał plonowania i lepszą odporność na stresy środowiskowe i wywołane przez choroby i szkodniki. Opierając się na wynikach doświadczeń PDO, wyliczono, że średni przyrost plonów wynikający z wprowadzania nowych odmian, wyniósł w latach 1992-2012 ok. 50 kg rocznie. Największy był w przypadku żyta i jęczmienia ozimego (ok. 70 kg), a najmniejszy dla pszenicy jarej (ok. 35 kg).
Na podstawie badań ankietowych oceniono efekty zastosowania kwalifikowanego materiału siewnego w około 500 gospodarstwach. Uzyskano istotnie wyższe plony wszystkich gatunków zbóż, a przyrosty plonów wahały się od 6,5% (w przypadku jęczmienia jarego) do 22,6% (w przypadku żyta).
Wielkość przyrostu osiągnięto w hodowli gatunku, a także dzięki różnicy między starymi a nowymi formami uprawnymi. Dlatego największy postęp uzyskano dla żyta, gdzie wymiana materiału siewnego jest powolna, a nowe odmiany niosą często całkiem nową jakość, np. odmiany heterozyjne. Dobre wyniki uzyskano też dla pszenicy i pszenżyta, gdzie postęp w hodowli jest najszybszy. Reasumując, kupując kwalifikat przodującej w badaniach nowej odmiany, można oczekiwać wzrostu plonu nawet o 20-25%, pod warunkiem spełnienia jej wymagań agrotechnicznych i dobrego dopasowania do siedliska.
2. Nawożenie
Wysokość plonu jest efektem współdziałania między warunkami siedliska oraz terminowością i jakością zabiegów agrotechnicznych. Świadome działanie rolnika powinno zawierać się w takim zarządzaniu uprawą, by poprzez ukształtowanie pojedynczej rośliny i całego łanu, uzyskać możliwie najwyższy plon.
Należy stworzyć warunki, by 3 podstawowe komponenty plonowania (inaczej: elementy struktury plonu zbóż), kształtowały się harmonijnie i na odpowiednio wysokim poziomie:
1. Liczba kłosów na 1 m2
2. Liczba ziaren w kłosie
3. Masa 1000 ziaren (MTZ)
Jednostronne powiększanie jednego z nich, np. liczby kłosów przez nawożenie lub zbyt zagęszczony siew, powoduje znaczne zmniejszenie pozostałych, a uzyskane efekty mogą być odwrotne od oczekiwanych.
Pszenica spośród zbóż ma największe wymagania co do gleby i kultury rolnej, zwłaszcza jeśli chodzi o odmiany jakościowe i chlebowe. Powinno się uprawiać ją tylko na najlepszych glebach kompleksu pszennego bardzo dobrego, pszennego dobrego i żytniego bardzo dobrego.
Pszenica dobrze znosi także uprawę na glebach ciężkich i zwięzłych. Uprawiając ją na kompleksie żytnim, osiągniemy zadowalające plony, pod warunkiem uregulowanego odczynu gleby i częstego nawożenia organicznego. W dobrych warunkach potrafi dość intensywnie krzewić się, zapewniając optymalną liczbę kłosów, nawet przy zmniejszonej normie wysiewu. Drugim gatunkiem bardzo silnie reagującym na pH oraz zasobność gleby jest jęczmień, zwłaszcza jary. Gdy pH spada poniżej 6-6,5, nie można liczyć na dobre i wyrównane plony – zarówno jęczmienia, jak i pszenicy. Obok odpowiedniego odczynu gleby, ważna jest zasobność w podstawowe składniki pokarmowe (NPK) oraz odpowiedni sposób ich aplikacji.
Planując nawożenie w pierwszej kolejności, należy oszacować potrzeby pokarmowe roślin, co jest podstawą racjonalnego żywienia roślin. Niestety wartości pobrania podawane w podręcznikach różnią się dość znacznie. Dlatego proponuję przyjąć pewien wyjściowy zakres wartości, który warto modyfikować, w oparciu o własne obserwacje.
• Wysoko plonujące zboże ozime na wyprodukowanie 1 t ziarna wraz ze słomą potrzebuje około: 24 kg azotu, 10 kg fosforu (P2O5), 20-25 kg potasu (K2O), 5 kg wapnia (CaO) oraz 4 kg magnezu i 4 kg siarki.
• Przy niższym poziomie plonowania, a także w przypadku zbóż jarych, pobranie składników jest 10-20% wyższe.
• Liczyć się trzeba z dość dużym zróżnicowaniem pobrania potasu, którego zapotrzebowanie jest wprost proporcjonalne do masy wytwarzanej słomy.
Przy nawożeniu fosforem oraz potasem dostarczanie ich do gleby powinno być oparte na systematycznych pomiarach zasobności gleby w te pierwiastki. Jesienne stosowanie fosforu i potasu (rzadziej siarki i magnezu) ma na celu uzupełnienie zapasów w łatwo przyswajalne składniki oraz zapewnienie prawidłowego odżywiania w całym okresie wegetacji. Aby rośliny mogły z nich w pełni korzystać, muszą być rozmieszczone w całej strefie korzenienia, a nie tylko w powierzchniowej warstwie pola. W tym celu po wysiewie nawozów zalecane jest ich mieszanie z glebą, nawet kilkakrotne. Przy określaniu zapotrzebowania na fosfor i potas (a także magnez) należy wykorzystać wyniki badań zasobności gleby. Jeśli zasobność gleb w dany składnik mieści się w wartościach średnich, najlepiej jest zastosować taką dawkę, jaka wynika z przeliczenia wielkości pobrania i spodziewanego plonu. Jest to szczególnie ważne w przypadku, gdy rośliną następczą będzie gatunek o większych potrzebach pokarmowych, np. rzepak, buraki czy kukurydza. Gdy gleba cechuje się niską zasobnością, konieczne jest zwiększenie nawożenia P, K, Mg (o 20-50%), aby nie tylko pokryć zapotrzebowanie, ale także podnieść zasobność gleby.
Azot stosowany w okresie wiosennym najwłaściwiej dostarczyć roślinom w dawce dzielonej, najlepiej trzykrotnie. Istotne jest, aby rośliny miały odpowiednie ilości tego składnika w każdej fazie rozwojowej. Chodzi o to, by wykorzystać okres tworzenia poszczególnych komponentów plonowania. W okresie wczesnowiosennym azot decyduje o wielkości krzewienia, ilości wytworzonych źdźbeł kłosonośnych oraz wielkości zawiązków kłosa. Dostatek azotu w początkach strzelania w źdźbło zapobiega redukcji kłosków i pięterek oraz liczby płodnych kwiatków, decyduje więc o liczbie ziaren w kłosie. Azot dostępny w późniejszych fazach rozwojowych (kłoszenie i dojrzewanie) zapewnia dobre wypełnienie ziarniaków i wysoką zawartość białka.
Pierwsza wiosenna dawka azotu należy do najważniejszych czynników plonotwórczych. Ustalenie jej wysokości zależy przede wszystkim od stanu łanu na wiosnę. Przy dobrym stanie roślin (widoczne 2-3 pędy rozkrzewienia) powinna stanowić ona 50% przewidywanego pobrania azotu, pomniejszonego o jego zawartość w glebie – ocenioną w analizie Nmin lub wycenę szacunkową (30-60 kg), w zależności od przedplonu i jakości gleby. Częściej jednak mamy do czynienia z plantacjami słabo rozwiniętymi, a w przypadku pszenicy i pszenżyta – nawet z roślinami w fazie kilku liści. Pierwsza dawka azotu musi więc pobudzić je do krzewienia. Aby odrobić zaległości, warto zastosować nawet 2/3 przewidywanej dawki N.
Azot zastosowany na początku ruszenia wegetacji musi pokryć potrzeby roślin do fazy 1-2 kolanka (BBCH 31-32). W tej fazie należy więc zastosować drugą dawkę azotu, by nie dopuścić do redukcji pędów i kłosków oraz uniknąć zbyt wczesnego obumierania korzeni bocznych. Łany gorzej rozwinięte należy nawozić wcześniej (BBCH 28), a dobrze rozwinięte później. W praktyce ważne jest odpowiednie wyszacowanie wielkości tej dawki, dostatek azotu może bowiem ograniczyć redukcję kłosów i zwiększyć ich wielkość, ale równocześnie może stać się przyczyną wylegania. Dlatego dawka ta powinna być niezbyt wysoka (20-40 kg) i może być podzielona i zastosowana w formie oprysku mocznikiem, uzupełnionym o magnez, siarkę czy mikroelementy.
Trzecia dawka azotu, „dawka pod kłos” wpływa nie tylko na wzrost plonu (większa masa 1000 nasion), ale również na jakość ziarna przez większą zawartość białka i glutenu. W zależności od stanowiska i spodziewanego plonu wynosić powinna ok. 40-80 kg N/ha i podawana jest od fazy liścia flagowego do początku kwitnienia. W rejonach posusznych bezpieczniejsze jest stosowanie tej dawki jeszcze przed kłoszeniem, w związku z tym druga dawka powinna zostać też nieco przyspieszona. Stosując 60-80 kg azotu, można zwiększyć zawartość białka nawet do 14-15%, co w połączeniu z uprawą odpowiedniej odmiany może zapewnić dobrą cenę zbytu. Duża dawka azotu w okresie kłoszenia jest więc niezbędnym elementem produkcji pszenicy wysokojakościowej. Taka technologia może być przydatna także w produkcji zbóż paszowych. Zwiększenie zawartości białka o 2-3%, przy plonach rzędu 8 t/ha daje dodatkowe 150-200 kg białka, co w prostym przeliczeniu odpowiada ok. 400 kg śruty wysokobiałkowej lub ok. 800 kg nasion grochu.
3. Uprawa i siew
Ze względu na dużą energochłonność i mniejszą wydajność orki, w szeregu gospodarstw wielkoobszarowych rezygnuje się z tego zabiegu na rzecz narzędzi spulchniających glebę bez odwracania. W systemie bezorkowym dobrze sprawdzają się ciężkie grubery, których eksploatacja jest dużo tańsza niż pługa. Największą oszczędność mogą dać zestawy uprawowo-siewne. Dzięki nim można sprawnie i szybko wykonać wszystkie niezbędne czynności związane z zasiewem. Nie zawsze jednak to, co szybkie musi być najlepsze, bowiem w ten sposób gubimy efekty uprawy pożniwnej (ochrona wody i zwalczanie chwastów). A w przypadku zbóż jarych brak wcześniejszych zabiegów wiosennych (np. włóki) sprzyja ucieczce „wody zimowej”, która jest bardzo ważna dla prawidłowych wschodów i rozkrzewienia. Warto wiedzieć też, że najnowsze rozwiązania pługów nie ustępują pod względem wydajności i energochłonności talerzówkom czy gruberom, co wskazuje, że rezygnacja z orki nie jest jedynym rozwiązaniem poprawiającym efekty ekonomiczne. Termin i gęstość siewu.
Podczas siewu poprzez dobór jego terminu i gęstości, w dużym stopniu determinowane są 2 komponenty plonowania zbóż:
1. Liczba roślin i kłosów na 1 m2
2. Liczba ziaren w kłosie
Poprzez ich optymalizację można wpływać na takie ukształtowanie się łanu, by uzyskać jak najwyższy plon o odpowiedniej jakości. Należy przypomnieć, że na kształtowanie tych 2 komponentów plonu duży wpływ ma również nawożenie azotowe.
Termin siewu jest podstawowym, beznakładowym czynnikiem agrotechnicznym, mającym duży wpływ na wielkość i jakość plonu. Większość roślin reaguje bardzo silnie na ten element agrotechniki, co jest związane ze skróceniem lub wydłużeniem okresu wegetacji oraz reakcją fotoperiodyczną. Według ocen różnych autorów, udział terminu siewu w zmienności plonów zbóż wynosi ok. 30%, przy czym reakcja na termin siewu u form jarych jest silniejsza, a ozimych mniejsza. Dla pszenicy jarej będzie to 30-40%, natomiast w pszenicy ozimej spadki nie przekraczają 20%, ale termin siewu ma silny związek z zimotrwałością. Najlepiej, gdy jest odpowiednio wcześnie wysiana, aby mieć dostatecznie dużo czasu na wykiełkowanie, wytworzenie liści i przygotowanie się do zimy.
Ilość wysiewu, w przeciwieństwie do terminu siewu, jest czynnikiem w niewielkim stopniu wpływającym na plon i jego jakość. Stosowane przez niektórych rolników bardzo wysokie normy wysiewu mogą co najwyżej rekompensować skutki zbyt późnego siewu, braku zaprawiania czy niedbałej uprawy. Ilość wysiewu normować należy w zależności od zdolności krzewienia odmiany oraz jakości gleby. Na kompleksach pszennych zaleca się, by liczba wysiewanych ziaren pszenicy wynosiła 350-450 szt. x m2, a na kompleksach żytnich – 400-550 szt. Jeśli przyjąć, że optymalna liczba wzeszłych roślin pszenicy powinna wynosić 300-350 szt. x m2, co pozwala uzyskać około 500 kłosów, to i tak zalecane normy wydają się za wysokie. Owe kilkadziesiąt ziaren należy jednak traktować jako rezerwę na niesprzyjające warunki wschodów. Dane w tabeli 3 potwierdzają, że warto stosować niewygórowane ilości wysiewu i wskazują, jak silnie zmienia się krzewistość i plon pojedynczej rośliny pszenicy pod wpływem rosnącej gęstości siewu.
Po ustaleniu planowanej liczby wysiewanych ziaren, należy dokładnie obliczyć masę ziarna potrzebnego na 1 ha, by wiedzieć, ile ziarna zakupić i móc dokładnie wytarować siewnik.
gdzie:
• Z – liczba wysiewanych ziaren x m-2
• MTZ – masa 1000 ziaren [g]
• K – zdolność kiełkowania [%]
Przykład. Wyliczając „W” dla skrajnych wartości (liczba ziaren 350, MTZ 40 g i kiełkowanie 98% oraz odpowiednio: 550 szt., 50 g i 90%), otrzymujemy masę ziarna 142 i 305 kg, a więc różnica wyniesie ponad 160 kg – co przy zakupie nasion kwalifikowanych odpowiada 250-300 zł.
Efektem zbyt gęstych siewów jest łan wytwarzający małe kłosy i drobne ziarno. Co gorsza, w gęstym łanie choroby grzybowe znajdują idealne warunki do rozwoju. Znacznie bezpieczniej jest pozostawić problem docelowej obsady kłosów roślinie, a tylko wspomagać ją w okresie krzewienia odpowiednim nawożeniem.
4. Ochrona roślin
Chwasty. Ozime formy pszenicy i pszenżyta narażone są na silną konkurencję chwastów wschodzących zarówno jesienią, zimą, jak i wiosną. Należą do nich: miotła zbożowa, chaber bławatek, mak polny, przytulia czepna, maruna nadmorska oraz samosiewy rzepaku. Groźne mogą być też chwasty tzw. niskiego piętra – gwiazdnica i fiołek – niebezpieczne w przypadku masowych wschodów równocześnie ze zbożem. Chwasty, które wschodzą jesienią są bardzo konkurencyjne dla zbóż, bowiem silnie się rozrastają, wyprzedzając wolno rosnącą roślinę uprawną. Odchwaszczanie jesienne można przeprowadzić w 2 wariantach: krótko po siewie oraz nalistnie po wzejściu roślin pszenicy i chwastów. Wybór uzależniony jest przede wszystkim od warunków pogodowych i herbicydów będących do dyspozycji.
Wariant jesiennego zwalczania chwastów jest ogólnie zalecany, ale nie zawsze możliwy. Na przykład w 2016 r. susza jesienna silnie przyhamowała wschody zbóż, ale także i kiełkowanie chwastów. W takiej sytuacji ciężar podstawowego odchwaszczania przesunięty został na okres wiosenny. Zasadne wówczas jest pytanie, jaki był przebieg pogody późną jesienią i zimą pod kątem kiełkowania chwastów. Zabieg wiosenny musi wtedy być dość uniwersalny: powinien przypaść, kiedy chwasty zimujące są jeszcze wystarczająco młode, a typowe chwasty jare już wzeszły. Ważne jest również, aby herbicyd dobrze zwalczał bardziej wyrośnięte chwasty.
Skutecznym preparatem do wiosennego zwalczania chwastów jednoliściennych, działającym również na chwasty w późniejszych fazach rozwojowych, jest Rumba 069 EW, zawierająca 6,69% substancji fenoksaprop-P. Skutecznie zwalcza miotłę zbożową, chwastnicę jednostronną i owies głuchy, a także niektóre dwuliścienne. Stosować go można w pszenicy ozimej i pszenżycie ozimym (1-1,2 l/ha), a także w jęczmieniu jarym i pszenicy jarej do zwalczania owsa głuchego (0,8-1,0 l/ha). Przy liczniejszym wystąpieniu chwastów dwuliściennych w pszenicy ozimej i jęczmieniu jarym polecane jest łączne stosowanie Rumba 069 EW ze środkiem Naxel 75 WG w ilości 20 g/ha.
Choroby. Pierwszym zabiegiem chemicznym wykonywanym w nowoczesnej agrotechnice zbóż jest zaprawianie materiału siewnego. W przypadku niektórych chorób (głownia pyląca, zgorzel podstawy źdźbła) nie ma innej możliwości ich zwalczania. Zabieg ten chroni rośliny głównie podczas wschodów oraz nie dopuszcza do rozwoju grzybów, które mogą spowodować obniżkę plonów w czasie wegetacji.
Wcześnie siane zboża coraz częściej niestety wymagają ochrony fungicydowej już w okresie jesiennym. Na blaszkach liściowych można znaleźć sprawców chorób: mączniaka prawdziwego, rdzy, septoriozy, rynchosporiozy, fuzariozy czy plamistości siatkowej. Największe niebezpieczeństwo występuje w uprawach pszenicy, jęczmienia i żyta. Progi ekonomicznej szkodliwości są niskie: np. 50-70% roślin z pierwszymi objawami mączniaka, a w przypadku rdzy tylko 10% roślin. Dlatego trzeba bacznie obserwować plantacje, by nie dopuścić do częstej sytuacji – masowego wystąpienia objawów porażenia, kiedy ochrona będzie już mało skuteczna. Zabieg ochronny (termin T0) należy stosować w cieplejsze dni, ponieważ dla większości preparatów optimum działania zaczyna się powyżej 10ºC. Zabieg T0 stanowi ważne ogniwo w intensywnej produkcji zbóż, zwłaszcza zbóż konsumpcyjnych, ale tylko nieliczne fungicydy mają rejestrację do stosowania w tym terminie. Inne dopuszczone dla konkretnych roślin środki można stosować jesienią tylko na własne ryzyko.
Zdaniem eksperta:
Wiosną zboża muszą być chronione w newralgicznych stadiach rozwojowych chorób. Do najbardziej zagrożonych należy pszenica ozima, zwłaszcza pszenica jakościowa. Dlatego najczęściej wykonuje się 3 zabiegi chemiczne fungicydami. Pierwszy zabieg (T1) wykonuje się w fazie od strzelania w źdźbło do drugiego kolanka. Jego zadaniem jest ograniczenie rozwoju chorób podstawy źdźbła, a niekiedy także chorób liści: septoriozy paskowanej liści pszenicy i mączniaka prawdziwego zbóż i traw. Drugi zabieg (T2), przypadający na stadium tuż przed rozwinięciem liścia flagowego, ma na celu zabezpieczenie górnych, najbardziej produktywnych liści np. pszenicy przed septoriozą paskowaną liści, rdzą brunatną, brunatną plamistością liści i mączniakiem. Z dostępnych środków polecić można Diskobol® 480 SC. Ostatni, trzeci zabieg (T3) wykonywany jest najczęściej w fazie kłoszenia do kwitnienia, ale może być przesunięty do fazy formowania ziarniaka. Jego celem jest zapewnienie odpowiedniej jakości ziarna, poprzez ograniczenie septoriozy plew, czerni zbóż, a zwłaszcza fuzariozy kłosa.
Fuzarioza jest niewątpliwie najważniejszą dziś chorobą, występującą na różnych gatunkach zbóż. Jej najgroźniejsza forma objawia się białymi przebarwieniami na kłosie, a w przypadku żyta także przewężeniami kłosa. Porażone ziarno jest przebarwione, o małej MTZ oraz bardzo często zawiera różne groźne mikotoksyny. Choroby kłosa rozwijają się na początku w sposób utajony, dlatego lepiej jest wykonać zabieg T3 we wcześniejszej fazie, ale stosując preparat o przedłużonym działaniu. Trzeba też wziąć pod uwagę czynniki, które mogą powodować zwiększone ryzyko chorób kłosa, np. przebieg pogody, wrażliwość odmian.
Szkodniki. Zboża w Polsce atakuje wiele szkodliwych owadów. Spośród nich największe gospodarcze znaczenie ma kilka gatunków mszyc oraz dwa gatunki skrzypionek. Główną metodą zwalczania tych agrofagów jest metoda chemiczna z wykorzystaniem insektycydów. Decyzję o zwalczaniu powinniśmy podejmować na podstawie monitoringu uprawy oraz progów ekonomicznej szkodliwości. W warunkach mniejszej presji szkodników wystarczy jeden zabieg, w połączeniu np. z drugim zabiegiem fungicydowym. Do zwalczenia skrzypionki zbożowej, która powoduje szkieletowanie liści i zmniejsza powierzchnię asymilacyjną liści można, np. zastosować 0,25 l/ha środka ochrony roślin Bulldock® 025 EC czy Pyrinex Supreme® 262 ZW (1 l/ha).
Regulatory wzrostu. W uprawach wielu zbóż stosuje się regulatory wzrostu, zwane retardantami, które skracają i pogrubiają źdźbło. Dobrze dobrany retardant zapobiega wyleganiu zbóż, które utrudnia zbiór, obniża plon i może prowadzić do obniżenia jakości np. przez zmniejszenie liczby opadania. Retardanty są niezbędne w przypadku uprawy zbóż na żyznych glebach, zwłaszcza przy stosowaniu dużych dawek nawozów, nakierowanych na uzyskanie wysokich plonów ziarna. Niektóre z retardantów wpływają również na zwiększenie krzewienia, stymulując wytwarzanie nowych pędów, a także odpowiadających im korzeni przybyszowych. Najbardziej popularną substancją stosowaną jako retardant jest chlorek chloromekwatu (CCC). Od lat stosowany jest na szeroką skalę w Niemczech. Środek ten, przenikając do rośliny, skraca wzrastające w momencie zabiegu międzywęźle oraz dwa następne, dlatego najlepiej stosować go od końca krzewienia do drugiego kolanka (BBCH 29-32). Im wcześniej jest zastosowany, tym silniej wspomaga także proces krzewienia (tzw. dokrzewianie). Zaletą środków zawierających CCC jest niska cena oraz możliwość działania już w temperaturach 7-10ºC, choć najlepiej działa przy 15ºC. Aktualnie na rynku jest dzisiaj kilkanaście środków typu CCC, a wśród nich zarejestrowany niedawno Antek® 725 SL, przeznaczony do regulacji zasiewów kilku gatunków zbóż, tj. pszenicy ozimej i jarej, pszenżyta ozimego oraz żyta i owsa. Stosuje się go w dawkach 1,2 do 2,1 l/ha, w zależności od podatności odmiany na wyleganie. W pszenicy ozimej i życie zalecane jest także stosowanie metody dzielonej, gdzie 1/3 do 2/3 dawki aplikuje się w BBCH 30-31, a pozostałą część 5-8 dni później. Preparatami sprawdzającymi się w każdej technologii uprawy zbóż, a zwłaszcza na plantacjach wysoko plonujących są produkty oparte o trineksapak etylu: Moddus® 250 EC, Cuadro 250 EC lub Moxa 250 EC. Zapewniają one dobrą stabilność źdźbła i lepsze wykorzystanie wody i substancji odżywczych. Mogą być stosowane we wszystkich gatunkach zbóż, od fazy krzewienia aż do fazy liścia flagowego, a także w dawkach dzielonych. W nieco niższej dawce można je stosować także razem z preparatem zawierającym CCC – w fazie 1-2 kolanka.