Dr hab. Krzysztof J. Jankowski, prof. UWM
Kierownik Katedry Agrotechnologii, Zarządzania Produkcją Rolniczą i Agrobiznesu Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Krajowa produkcja nasion rzepaku charakteryzuje się dużą dynamiką przyrostu. Niestety w przypadku tej uprawy przyrost produkcji nasion nastąpił głównie na skutek wzrostu powierzchni zasiewów, a nie poprzez zwiększenie wydajności z 1 ha.
Ekspert informuje:
Polska pod względem zbiorów rzepaku zajmuje 3. miejsce w UE, zaś w rankingu średniego plonu nasion z 1 ha dopiero 14.
Warto dodać, iż Wielka Brytania w latach 2008-2014 osiągnęła porównywalną z Polską produkcję nasion rzepaku z ok. 20% mniejszej powierzchni jego zasiewów. Obserwowany wzrost produkcji nasion rzepaku w Polsce w ostatniej pentadzie ma niestety charakter typowo ekstensywny. Głównej przyczyny małej produkcyjności rzepaku ozimego w kraju należy upatrywać w niskim wskaźniku kompleksowości technologii jego uprawy. W Polsce w najlepszych gospodarstwach skala odstępstw od prawidłowej (zalecanej) agrotechniki rzepaku ozimego to ok. 20-25%, a w przeciętnych i gorszych nawet 40-50%. Zdaniem prof. Budzyńskiego rzepak ozimy wymaga „finezyjnej agrotechniki”, w której nawet niewielkie odstępstwa od reżimu i dyscypliny agrotechnicznej (akceptowalne u zbóż) mogą u rzepaku ozimego prowadzić do znaczącej obniżki plonu (poniżej poziomu opłacalności ekonomicznej). W artykule podjęto próbę zasygnalizowania głównych powodów niskiej produkcyjności rzepaku ozimego w Polsce.
W uprawie rzepaku ozimego waloryzacja przydatności kompleksów lub klas bonitacyjnych gleb pod rzepak ozimy nie ma charakteru imperatywu, lecz może się zmieniać w zależności od ilości i rozkładu opadów atmosferycznych (szczególnie wiosną), a także intensywności technologii produkcji surowca. Znacznie ważniejszy od bonitacji jakościowej gleby jest jej odczyn. Niestety badania ankietowe przeprowadzone przez służby agrotechniczne ZT Kruszwica SA w gospodarstwach wielkoobszarowych (a więc o ponadprzeciętnym poziomie agrotechnicznym) wykazały, iż 15% gleb zajmowanych przez rzepak ozimy charakteryzuje się kwaśnym i bardzo kwaśnym odczynem, a tylko 21% – obojętnym. Należy pamiętać, iż wysoką efektywność rolniczą (i tym samym ekonomiczną) nawożenia mineralnego można osiągnąć jedynie przy uregulowanym odczynie gleby (w zakresie 6,2-7,2 pH). W innym przypadku następuje hamowanie wzrostu liści rozetowych i korzeni, słabe wiosenne wykorzystanie składników pokarmowych wniesionych w nawozach, zahamowanie wiosennego wzrostu w okresie pąkowania, słabe rozgałęzianie oraz podwyższone ryzyko występowania kiły kapustnych. W kontekście kiły kapustnych warto podkreślić, iż błędem jest wapnowanie pola w momencie jej wystąpienia, gdyż zabieg ten wydłuża tylko okres infekcyjności patogena (nie zwalczając go). W tych warunkach wapnowanie powinno być stosowane profilaktycznie (zapobiegawczo), a nie interwencyjnie.
Przyczyny obiektywne (tj. aktualna krajowa struktura zasiewów) powodują, że rzepak ozimy lokowany jest najczęściej (84%) po zbożach. Spośród zbóż najlepszą wartość przedplonową ma jęczmień,
a najgorszą pszenica. Niestety w praktyce rolniczej jęczmień jest przedplonem tylko 22% zasiewów rzepaku ozimego, a pszenica aż 50%. W uprawie rzepaku ozimego wybór rośliny przedplonowej ma mniejsze znaczenie niż wysycenie zmianowań tym gatunkiem. Duże wysycenie zmianowań rzepakiem szkodzi przede wszystkim samemu rzepakowi. Zwiększenie udziału rzepaku powyżej 20-25% w strukturze zasiewów w gospodarstwie obniża plon nasion poprzez:
• kompensację chwastów (głównie rumianowatych),
• zwiększenie zagrożenia szkodnikami (szczególnie chowaczem brukwiaczkiem
i pryszczarkiem kapustnikiem),
• realne zagrożenie kiłą.
Aktualnie kiła kapustnych występuje w województwach (regionach) o tradycyjnie dużym udziale rzepaku w strukturze zasiewów, w stopniu określanym przez niektóre ośrodki naukowe, jako epidemicznym.
Ekspert zaznacza:
Na północy kraju kiła kapustnych występuje już prawie na 50% pól przeznaczonych pod rzepak, stając się poważnym problemem gospodarczym.
Problem ten jest obecnie łagodzony poprzez uprawę odmian tolerancyjnych na patogena (w krajach UE zarejestrowanych jest zaledwie ok. 10 odmian rzepaku ozimego tolerancyjnych na niektóre rasy tego patogena spośród ponad 1000 dopuszczonych do uprawy). Niestety w praktyce rolniczej główną rośliną poplonową jest gorczyca biała (roślina odznaczająca się większą wrażliwością na kiłę niż rzepak). Dlatego też wydaje się, iż obserwowany w ostatniej pentadzie znaczący wzrost „pól kiłowych” jest efektem nieprzemyślanych planów rolnośrodowiskowych, w których – w gospodarstwach specjalizujących się w produkcji nasion rzepaku ozimego – doradcy akceptowali uprawę w charakterze roślin poplonowych: gorczycy białej lub co gorsza rzepaku ozimego. W gospodarstwach stosujących intensywne technologie uprawy rzepaku ozimego największą rolę w dalszym wzroście wydajności wdrożonego procesu produkcji odgrywać będą nośniki postępu hodowlanego, jakimi są odmiany. Dzięki nowym odmianom poprawiać się będzie efektywność wykorzystania nakładów na pozostałe czynniki produkcji (w tym nawożenie). W Polsce średnioroczny wzrost plonowania rzepaku ozimego w doświadczeniach COBORU wynosi ok. 82 kg nasion na 1 ha, z czego ok. 65 kg/ha to efekt postępu hodowlanego.
Ekspert radzi:
Dłuzsza niz 3-4-letnia uprawa konkretnej odmiany rzepaku ozimego w gospodarstwie nie jest błędem
agrotechnicznym, ale sprawia, że producent nie wykorzystuje w pełni oferowanego przez hodowlę efektu
postępu biologicznego.
Warto podkreślić, iż na świecie postęp w plonowaniu rzepaku dokonuje się głównie poprzez uprawę odmian mieszańcowych przewyższających o 10-20% plennością odmiany populacyjne. Ich udział w krajowej strukturze zasiewów wyceniany jest na ok. 35%. W interesie polskiego producenta jest wydatne zwiększenie udziału odmian hybrydowych w strukturze zasiewów rzepaku ozimego. Aktualnie w Polsce zarejestrowanych jest 48 odmian populacyjnych oraz 61 mieszańcowych rzepaku ozimego.
Ekspert radzi:
Korzystanie z odmian zarejestrowanych w innych krajach UE i nieprzebadanych w Polsce uważa się za jeden z głównych powodów stagnacji plonowania rzepaku w kraju.
Warto zwrócić uwagę, iż z fizjologiczno-morfologicznego punktu widzenia okresem budowania potencjału plonotwórczego rzepaku ozimego jest jesienno-zimowa wegetacja. To warunki klimatyczno- -agrotechniczne tego okresu decydują, jaka będzie obsada roślin przed zbiorem oraz określają potencjalną liczbę rozgałęzień i łuszczyn, a nawet liczbę nasion w łuszczynie. Wpływają więc w sposób istotny na trzy z czterech głównych elementów struktury plonu. Z tego wynika, że już jesienią producent decyduje o powodzeniu uprawy rzepaku ozimego. Pokrój roślin rzepaku ozimego przed zimą determinowany jest głównie uprawą roli, nawożeniem oraz terminem siewu.
Klasyczny (najbardziej plonotwórczy) sposób przedsiewnej uprawy roli pod rzepak ozimy przewiduje dwa zespoły upraw (pożniwnych i przedsiewnych), których sekwencyjne wykonanie zajmuje niestety aż 4-6 tygodni. Obecnie dostępny park maszynowy daje bardzo duże możliwości modyfikacji klasycznej uprawy roli, głównie w kierunku uprawy bezorkowej. Efekt plonotwórczy głębokiego spulchnienia (18-20 cm) w systemie bezorkowym jest najczęściej porównywalny z uprawą orkową. Spadek plonu następuje dopiero po spłyceniu. Płytkie systemy bezorkowe oraz siew bezpośredni niestety nie gwarantują prawidłowego rozwoju rozet przed zimą, gdyż ich masa jest najczęściej o 1/3 mniejsza, hipokotyl cieńszy, system korzeniowy krótszy, a jego główna masa (90%) znajduje się w warstwie do 10 cm (co uwrażliwia rośliny na niedobór wody w okresie wiosenno-letnim).
Ekspert informuje:
W warunkach agroklimatycznych Polski głównym czynnikiem najsilniej oddziałującym na jesienny wzrost
i rozwój rzepaku ozimego (a tym samym jego potencjał plonowania) jest termin siewu.
Do rozwoju właściwej rozety w warunkach przeciętnej pogody we wrześniu i październiku rzepak ozimy potrzebuje 75-80 dni wegetacji. Obniżka plonu nasion na skutek opóźnienia siewu wynosi od 25 do 90 kg dziennie z 1 ha (w zależności od warunków termicznych panujących podczas zimy). Niestety w Polsce tylko około połowa areału (46%) zajmowanego przez rzepak ozimy zasiewana jest w terminach agrotechnicznie optymalnych. Wszystkie typy odmian rzepaku ozimego (populacyjne, mieszańcowe złożone i mieszańcowe zrestorowane) reagują podobną zniżką plonu na opóźnienie terminu siewu. Jedynym uzasadnieniem do niewielkiego opóźnienia terminu siewu może być siew rzepaku ozimego na polu tzw. „kiłowym”. Wczesny termin siewu w warunkach występowania, w glebie zarodników przetrwalnikowych kiły, zwiększa stopień porażenia roślin, obniża zimowanie i plon nasion u obu typów odmian (odpornych i nieodpornych).
Głównym czynnikiem plonotwórczym w uprawie rzepaku ozimego jest nawożenie. Pobieranie składników przez rzepak ozimy wynosi ok. 51 kg N, 28 kg P2O5, 45 kg K2O i 18 kg S w przeliczeniu na 1 tonę plonu nasion wraz ze słomą. Dla plonu 4,0 ton nasion należy przewidzieć nawożenie na poziomie: 200 kg N, 110 kg P2O5, 180 kg K2O i 70 kg S na 1 ha. Dawkę P i K wyliczoną w oparciu o bilans wynosu składników z pola należy skorygować o zawartość przyswajalnych form makroskładników w glebie uzyskaną poprzez tanie i łatwo dostępne badanie agrochemiczne gleby.
Ekspert podkresla:
Zasada ustalania dawki P i K w oparciu o analizę zasobności tych makroskładników w glebie powinna obowiązywać w każdej technologii produkcji nasion rzepaku ozimego, a nie tyłka wykorzystującej techniki precyzyjne.
Decydującą rolę w kształtowaniu plonu nasion rzepaku ozimego odgrywa zasobność gleby w przyswajalne formy makroskładników. Gleby zawierające duże ilości przyswajalnego P i K są w stanie przez wiele lat zaspokajać potrzeby pokarmowe roślin nawet przy wysokich plonach i niskim nawożeniu mineralnym. Fosfor i potas można aplikować w całości przedsiewnie lub w równych częściach – przed siewem i bardzo wczesną wiosną. Przeniesienia całości dawki P i K na wiosnę może znacznie obniżyć zimowanie roślin rzepaku ozimego oraz efektywność agronomiczną i ekonomiczną stosowanych nawozów. Podstawowym błędem w systemie nawożenia rzepaku ozimego, jest traktowanie azotu jako składnika kompensującego wszelkie zaniedbania w agrotechnice. Nie da się słabo wypracowanego jesienią potencjału plonowania rzepaku ozimego nadrobić, zwiększając wiosenne nawożenie azotem. Również mało efektywny jest azot stosowany wiosną na glebach kwaśnych, o niskiej zawartości przyswajalnych form siarki, z niedoborami mikroskładników.
Konkurencja chwastów segetalnych powinna być wyłączona wcześnie – w okresie jesiennej wegetacji. Spóźniona interwencja herbicydowa (wiosenna), a więc w czasie gdy wystąpił już niekorzystny wpływ chwastów na pokrój rzepaku ozimego, jest błędem. Większej presji chwastów można się spodziewać w warunkach uproszczonych, bezorkowych systemów uprawy roli. Przy tej uprawie błędy w regulacji zachwaszczenia mogą prowadzić nawet do 40-60% spadku plonu, a więc dwukrotnie większego niż w warunkach uprawy orkowej.
Wyniki badań IOR dowodzą, że straty w plonie nasion na skutek zaniechania ochrony przed szkodnikami wynoszą średnio od 1,5 do 2,0 t z 1 ha i rosną w miarę intensywności nawozowej technologii (rzepak ozimy lepiej odżywiony jest silniej atakowany przez szkodniki). Warto podkreślić,
iż chemiczna (sterowana, z wykorzystaniem progów ekonomicznej szkodliwości) ochrona przed szkodnikami jest wysoce efektywna ekonomicznie. Badania IOR w Poznaniu oraz UWM w Olsztynie wykazały 7-14-krotny zwrot kosztów pełnej ochrony rzepaku ozimego przed szkodnikami. Zwalczanie szkodników w rzepaku ozimym staje się coraz trudniejsze ze względu na:
unijny zakaz stosowania zapraw nasiennych zawierających neonikotynoidy (wzrost zagrożenia
ze szkodników wczesnojesiennych, tj.: pchełek, gnatarza rzepakowca, śmietki kapuścianej),
pojawiającą się lokalnie odporność szkodników (głównie słodyszka) na masowo i nieprzemiennie
stosowane pyretroidy.
Ekspert podkreśla:
W przypadku wyraźnych symptomów nieskuteczności pyretroidów należy bezwzględnie zaniechać ich aplikacji, a ochronę oprzeć na środkach z innych grup chemicznych.
Niezbędne jest skuteczne monitorowanie występowania chowaczy (np. żółte naczynia), bowiem najczęściej niesłusznie opóźnia się pierwszy zabieg.
Zwiększanie udziału rzepaku w strukturze zasiewów sprzyja rozprzestrzenianiu się chorób, co sugeruje, że wzrost zużycia fungicydów w najbliższym czasie wydaje się być nieunikniony.
Ekspert przypomina:
W ochronie przez chorobami grzybowymi należy bezwzględnie unikać profilaktycznego stosowania fungicydów.
Jest to nie tylko niezgodne z zasadami integrowanej ochrony roślin, ale bardzo często koszty zabiegu profilaktycznego mogą znacznie przewyższać wartość uratowanego plonu. Istotnym elementem ograniczenia presji chorób na plantacji rzepaku ozimego jest prawidłowa agrotechnika (lokalizacja plantacji, tak aby nie sąsiadowała z innymi uprawami rzepaku ozimego i jarego z uwagi na możliwość przenoszenia zarodników z wiatrem; wysiew kwalifikowanego materiału siewnego w zalecanej dla typu odmiany gęstości siewu na głębokość nie większą niż 2 cm; utrzymanie optymalnego pH gleby >6,2, które jest szczególnie ważne w profilaktyce kiły kapusty). Ważnym zabiegiem technologicznym,
w niechemicznym ograniczaniu występowania chorób rzepaku ozimego, jest regulacja zachwaszczenia. Chwasty mogą być bezpośrednim źródłem infekcji roślin rzepaku lub pośrednim – zagęszczając łan, mogą stwarzać dobre warunki mikroklimatyczne do namnażania patogenów rzepaku ozimego.