Wątpliwości dotyczące występowania i zwalczania chorób, niesprzyjających warunków pogodowych, zagrażających szkodników i walki z nimi rozwiewają na naszych łamach profesjonaliści, którzy służą codziennym wsparciem klientom PHU Agromix.
Jak dotychczasowe warunki pogodowe wpłynęły na kondycję roślin i na porażenie plantacji?
Eksperci odpowiadają: Wczesne zakończenie żniw i sporo czasu na przygotowanie gleby spowodowało, że presja porażenia przez patogeny chorobotwórcze została nieco zredukowana ze względu na fakt dokładnego rozdrobnienia i wymieszania z glebą resztek pożniwnych, a co za tym idzie redukcji źródła infekcji. Więcej czasu było na przygotowanie stanowiska pod zasiew, co sprawiło, że rośliny teoretycznie trafiły na lepsze warunki wzrostu. A to podstawa odporności zbóż we wczesnych fazach rozwojowych, gdyż rośliny dobrze odżywione i wyrastające w warunkach komfortu mniej chorują. Z drugiej zaś strony wczesne siewy i długi okres wegetacji jesiennej spowodował, że rośliny wytworzyły większą masę. W ostatnim okresie nasiliła się konkurencja wewnątrz łanu, co prowadzi do osłabienia kondycji plantacji i, w konsekwencji, jest przyczyną większego porażenia przez niektóre patogeny.
Na walkę z którymi chorobami musimy się w tym sezonie przygotować?
Eksperci zaznaczają: Warto zacząć od chorób, które już się pojawiły i ich znaczenie obecnie zmalało. Przy trudnych wschodach, w warunkach zasklepionej gleby, na wielu stanowiskach dochodziło do zgorzeli siewek. Spotykane były obie jej formy: przedwschodowa i powschodowa. Podczas wschodów rośliny były osłabione. Na glebach bardziej zwięzłych siewki nie mogły przebić skorupy, która wytworzyła się po siewie, część była osłabiona przez brak odpowiedniego uwilgocenia gleby, jeszcze inne powędrowały zbyt głęboko podczas siewu w niemalże rozpyloną glebę. Na osłabione rośliny czyha kompleks chorób powodujących zgorzele. Należą do nich patogeny z rodzaju Fusarium, Rhizoctonia czy Pythium.
Zbyt gęste zasiewy potęgują konkurencję roślin i obniżają odporność na infekcję chorobotwórczą. Osłabiona podczas wschodów część roślin – szczególnie na stanowiskach, gdzie dodatkowo nakładają się problemy w pobieraniu składników – po prostu przepadła.
Czy zgorzel siewek mamy już za sobą?
Eksperci wyjaśniają: Widoczne są jeszcze efekty na polu w postaci żółtych placów tworzonych przez zaatakowane, ale nie do końca obumarłe rośliny. Ogólnie uważa się, że przyczyną takiego stanu rzeczy są niedobory składników pokarmowych. To poniekąd prawda, gdyż ubóstwo stanowiska jest czynnikiem pośrednim, wywołującym osłabienie roślin, co w dalszej konsekwencji prowadzi do mniejszej odporności na choroby i łatwego ulegania presji – kompleksu chorób zgorzeli siewek. Dlatego też zawsze warto zainwestować kilka złotych więcej w zaprawę, szczególnie jeżeli nie jesteśmy przekonani, czy zapewniliśmy roślinom doskonałe warunki do wschodów. Warto zwrócić uwagę na nowe zaprawy, które pojawiły się na rynku w ostatnim sezonie wegetacyjnym. Swym działaniem obejmują one więcej patogenów.
Czy uprawom zbóż zagraża również rdza?
Eksperci podpowiadają: Łany zbóż, niezależnie od tego co dzieje się obecnie, mogą być w większym lub mniejszym stopniu infekowane przez patogeny powodujące rdzę, zarówno brunatną jak i żółtą. Szczególnie wrażliwe na te choroby może okazać się pszenżyto i żyto. Bywają lata, że rdze redukują plon pszenżyta o kilkadziesiąt procent. Rdza należy do chorób, które można zwalczyć łatwo, stosując niezbyt kosztowne zabiegi. Zapobiegawcze zaaplikowanie preparatu Bumper® 250 EC wystarczy, by ochronić plantacje, a może i ocalić duże pieniądze.
A co z innymi patogenami?
Eksperci tłumaczą: Ogólnie można powiedzieć, że jesienią rośliny miały wystarczająco dużo czasu na wykrzewienie, w wyniku czego, już o tej porze spotykało się plantacje zaatakowane przez mączniaka prawdziwego. Przy długim okresie jesiennej wegetacji rysowała się prosta zależność: im bardziej zagęszczony łan uzyskany przez zachwianie równowagi pomiędzy gęstością i terminem siewu, tym większa presja mączniaka. Na wielu plantacjach można zobaczyć zbyt duże zagęszczenie roślin na metrze, co na pewno będzie skutkowało większą presją tego patogenu wiosną. Mączniak prawdziwy zimuje między innymi na roślinach zbożowych, dlatego nie ma co liczyć, że nawet minusowe temperatury wyczyszczą plantację. Wiosenne zabiegi nakierowane na zwalczanie mączniaka będą już raczej konieczne. W dodatku trzeba liczyć się z zastosowaniem fungicydów o działaniu interwencyjnym.
Co powinni kupić i zastosować producenci zbóż?
Eksperci polecają: Preparaty morfolinowe takie jak Tilt Turbo® będą miały tutaj przewagę nad preparatami z innych grup chemicznych, oferującymi zabezpieczenie przed infekcją mączniaka. Rozsądnym rozwiązaniem jest również zastosowanie preparatów opartych na przykład na prochlorazie (jak Mondatak® 450 EC), gdyż oprócz silnego zwalczania mączniaka prawdziwego zapewniają one zwalczanie chorób podstawy źdźbła. Na polach w dobrej kulturze, gdzie mamy odpowiednią obsadę i właściwie wyrośnięte rośliny niezainfekowane mączniakiem, jak najbardziej godny polecenia jest preparat o wczesnym działaniu interwencyjnym i zabezpieczającym Property® 180 SC.
Czy choroby podstawy źdźbła są również groźne w sezonie 2016/2017?
Eksperci ostrzegają: Długa jesień powoduje dobre warunki do rozwoju chorób podsuszkowych. O ostrej plamistości oczkowej mówiliśmy już wcześniej przy omawianiu pategenów powodujących zgorzel siewek. Może ona jeszcze pojawić się wiosną na źdźbłach, jednak większe prawdopodobieństwo rozwoju dotyczy dwóch innych sprawców atakujących podstawę źdźbła. Fuzaryjna zgorzel podstawy źdźbła i łamliwość podstawy źdźbła swoją infekcję rozpoczęły już jesienią. Teraz pojawiają się medalionowe plamy na pochwach liściowych. Na łanach, które powschodziły późno, prawdopodobieństwo porażenia jest mniejsze. Natomiast na polach, gdzie już na początku września mieliśmy glebę pokrytą zwartą roślinnością zbożową, prawdopodobieństwo porażenia wzrasta. Na ostateczną decyzję o wyborze fungicydu można jeszcze poczekać. Warto jednak, przy kolejnej lustracji, zwrócić uwagę, jak wyglądają pochwy liściowe, by bezbłędnie dobrać pierwszy zabieg.
Które produkty mają największą szansę powodzenia w zabiegach T1?
Eksperci odpowiadają: Dobór preparatów zwalczających łamliwość podstawy źdźbła jest coraz szerszy. Preparaty takie jak Unix® 75 WG, czy Aviator® Xpro 225 EC lub Boogie® Xpro 400 EC są doskonałe w ograniczaniu tej choroby. Również popularnym zabiegiem są rozwiązania oparte na preparatach zawierających prochloraz, takie jak wspomniany wcześniej Mondatak® 450 EC. Produkt oferowany jest w przystępnej cenie. Po zastosowaniu stanowi dobrą barierę dla rozwoju, nie tylko łamliwości, ale i septorioz oraz mączniaka prawdziwego.
Jaki rozwój roślin można przewidywać?
Eksperci radzą: Trudno wyrokować o przebiegu pogody i przebiegu wegetacji w okresie wiosennym. To, co na razie możemy wywróżyć, przynajmniej dla większości pól, to przewidywanie, że dobrze wyrośnięte rośliny będą tworzyć gęste, zwarte łany. Na nasze szczęście wiosna, a szczególnie maj, charakteryzuje sucha i bezdeszczowa pogoda. Presja septoriozy jest raczej większa w okresie pojawiania się górnych liści i kłosa. W porównaniu z krajami o większej liczbie opadów, we wczesnych zabiegach fungicydowych możemy skupić się bardziej na wymienionych wyżej patogenach, a przed septoriozą możemy chronić się drugoplanowo. W późniejszych fazach rozwojowych w polskich warunkach uważa się, że septoriozy mogą prowadzić do znacznej straty plonu. W literaturze spotyka się przypadki, gdzie różnice pomiędzy porażonymi septoriozą i zdrowymi polami dochodziły do 60% utraty plonu. Oczywiście są to przypadki ekstremalne, jednak daje to do myślenia.
Jak chronić plantację przed septoriozą?
Eksperci uczulają: Problem z septoriozami polega głównie na tym, że patogen ten rozwija się w dłuższym czasie w formie utajonej. Do infekcji dochodzi w warunkach utrzymującego się dłużej zwilżenia rośliny (mocne, długo utrzymujące się rosy lub opady deszczu). Po infekcji patogen rozwija się wewnątrz rośliny, na zewnątrz nie ma jeszcze widocznych objawów, jednak bomba zegarowa wewnątrz tyka. Jeżeli nie zostanie w porę zastosowany fungicyd, patogen może rozwinąć się w stopniu mocno zagrażającym plonom. Nie do przecenienia są tutaj preparaty zawierające w swym składzie chlorotalonil, jak chociażby Diskobol® 480 SC. Warunkiem skutecznego zabiegu tym preparatem jest jego zastosowanie przed wystąpieniem infekcji. Preparat naniesiony na liście i źdźbła stanowi doskonałe zabezpieczenie przed wnikaniem i dalszym rozwojem patogenu w roślinie.
Co zrobić, jeśli nie uda się wykonać zabiegu przed infekcją?
Eksperci radzą: Im wcześniej zostanie zastosowany Diskobol® 480 SC, tym lepsze otrzymujemy efekty i korzyści z wyboru tego produktu. Należy pamiętać, że oprócz zabezpieczenia przed chorobami preparat ma również możliwość poprawiania przebiegu procesów fizjologicznych. Druga substancja zawarta w preparacie poprawia wydajność fotosyntezy, lepsze gospodarowanie wodą, dłużej utrzymującą się zieloność liści. Im wcześniej zastosujemy preparat, tym większe zyski nam on przyniesie.
Jednak jeżeli nie jesteśmy pewni, czy infekcja patogenem wywołującym septoriozę miała miejsce, możemy razem z Diskobolem® zastosować preparat o działaniu interwencyjnym. Takimi cechami wyróżniają się preparaty z grupy triazoli, wśród nich najlepsze zwalczanie septorioz przypisuje się substancji epoksykonazol. Zawierający tę substancję Rubric® 125 SC, zastosowany razem z Diskobolem® jest rozwiązaniem, które zapewnia silne działanie interwencyjne z długo utrzymującym się efektem zabezpieczenia przed wtórną infekcją, jak również z efektem fitotonicznym czyli poprawiającym plonowanie.
Co w walce z septoriozą jest alternatywą dla mieszanin?
Eksperci tłumaczą: Świat nie stoi w miejscu. Firmy wprowadzające na rynek preparaty ochrony roślin szukają rozwiązań, które są coraz bardziej dopasowane do wyzwań stawianych przez producentów rolnych i zmieniające się środowisko. Na rynku pojawiły się programy oparte o nowe grupy chemiczne. Zestaw preparatów Boogie® Xpro 400 EC i Fandango® 200 EC to nowoczesne rozwiązanie w pełni zabezpieczające przed wszystkimi omawianymi patogenami. Jest to rozwiązanie właśnie dla tych, którzy szukają prostych, kompleksowych i łatwych w zastosowaniu produktów. Dwa preparaty na dwa zabiegi, proste dawkowanie, kompletne spektrum, to cechy którymi Boogie® Xpro 400 EC i Fandango® 200 EC zdobyły pozycję dominującą nad innymi rozwiązaniami. Do zestawu wymienionych chorób dorzucilibyśmy jeszcze fuzariozy kłosa, które również nabierają znaczenia. Infekują w momencie kwitnienia lub po kwitnieniu, gdy mamy przekropną pogodę. Najlepiej, gdy zostanie wykonany zabieg nakierowany na tę chorobę jednym z preparatów z grupy triazoli. Świetnie sprawdza się w zabiegach tebukonazol, który zawarty jest między innymi w preparacie Erasmus® 250 EW.